Wpis

PODRÓŻ ŚLADAMI CZAROWNIC

Kristen J. Solee zabrała mnie w podróż po Europie, Wyspach Brytyjskich oraz Ameryce Północnej, gdzie przedstawiła mi historię najbardziej znanych czarownic.

Mimo, że liczyłam na więcej faktów dotyczących ich życia, opisów procesów sądowych, to nie mogę stwierdzić, że się rozczarowałam, gdyż miałam okazję poznać nowe postacie, a także ciekawe miejsca, które z chęcią chciałabym odwiedzić i zobaczyć na własne oczy.

Autorka przedstawiła sytuacje, które wywołały we mnie zaskoczenie, ale również wzbudziły przerażenie, że za tak błahe i głupie przewinienia kobietom groziła śmierć, w tamtych czasach – parszywych czasach .

Miały miejsca sytuacje, kiedy kobiety za pomocą czarów, czy też myśląc, że używają magii, doprowadzały do tragedii i krzywdy drugiego człowieka. Czy była to jednak prawda czy ktoś manipulował faktami dla własnych korzyści?

Rzeczą jasną jest, że nie wszystkie kobiety, które „korzystały” z magii, używały jej w dobrych intencjach.
Zdarzały się wyznawczynie ciemnych mocy, czarnej magii. Zafascynowane potęgą, postanowiły zawierzyć swoje życie Lucyferowi, przez co były w stanie poświęcić krew niewinnego dziecka, aby swoim oddaniem i okrutną ofiarą zbliżyć się do ciemności i posiąść moc.

Inaczej miała się rzecz z zielarkami, znachorkami, czy wróżbitkami , które nawet jeżeli korzystały z dziwnych metod magii,  to nie miała w zamiarze wyrządzić nikomu krzywdy umyślnie. Owszem zdarzały się nadużycia mające na celu oszukać drugą osobę dla zysku, ale nie po to, aby pojednać się z demonem zła.

Niestety ludzie pamiętają zazwyczaj to co złe, a nie to co dobre, dlatego też nie ma co się dziwić, że wszystkie czarownice, nieważne jakie miały tak naprawdę intencje, uważano za złe, zepsute i godne potępienia.

Co ciekawe, podczas czarnej mszy i krwawych rytuałów, czynny udział brali również duchowni – ale kto by ich za to winił? Z całą pewnością to kobieta rzuciła wcześniej na biednego kapłana czary, a ten nie mogąc wyswobodzić się z diabelskich sztuczek, uczestniczył, bądź też żarliwie pomagał w rytuale.

Dla miłośników czarownic i podróży, autorka „Polowania na czarownice”, umieściła na końcu książki spis wszystkich miejsc i dokładnych adresów, które zwiedziła. Świetny pomysł i wielki plus ode mnie, jednak mimo wszystko wolałabym, aby w książce znajdowało się więcej historii zamiast informacji o tym, gdzie i jaki sklep z pamiątkami znajduje się w danym miejscu – może kogoś akurat zainteresuje. 

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *