Pora postawić pierwsze kroki w twórczym świecie i przestać pisać do szuflady.
To mój pierwszy wpis na blogu. Zastanawiałam się z tysiąc razy jak go rozpocząć i czy właśnie tak powinien wyglądać. Co nas nie zabije to nas wzmocni! Trzeba spróbować 🙂
Potrafisz. Powinieneś. I jeśli jesteś na tyle odważny, by zacząć [pisać], zaczniesz.~ Stephen King
Grunt to przeć do przodu i starać się walczyć z własnymi słabościami.
Zakładam, że nim w ogóle postanowię opublikować moją nową stronę to i tak jeszcze kilkanaście razy wrócę do pierwszego wpisu.
Myślę, że prawie każdego, kto zaczyna publikować swoją twórczość, trapią wątpliwości i zastanawia się czy wybrał dobrą drogę. Ja właśnie tak mam!
Nie mam studiów, które pokazałyby mi jak stworzyć odpowiedniego bloga, bądź napisać własną książkę.
Przeglądam strony poświęcone pisaniu, słucham i oglądam bookstagramerki.
A co najważniejsze – czytam, czytam i jeszcze raz czytam książki. Jakie? Różne! Bo zróżnicowana wiedza pozwoli mi poszerzyć horyzonty mojej twórczości. Jak to wypadnie w ostateczności? Cóż, tego nie mogę przewidzieć 😉
Stań na wysokości zadania
Bądź oryginalny, stwórz własny styl, pokaż na co cię stać.
Blog pozwala mi zabrać głos, wypowiedzieć się i przedstawić własną twórczość.
Sęk w tym, aby wyróżnić się w tłumie. Stworzyć coś oryginalnego, aby przykuć uwagę odbiorców na dłużej.
Znajdź inspirację we własnej głowie, bądź w innej
Nagła myśl, znana nuta, obraz, fragment powieści, bądź wiersz pobudza „twórcze neurony”, które motywują mnie do pisania oraz kreowania czegoś zupełnie nowego. Często zdarza się, że miejsce lub czas nie sprzyjają, aby ten pomysł zapisać. Wiele takich myśli niestety mi uciekło, dlatego warto mieć przy sobie mały notatnik, bądź zapisywać pomysły w telefonie. Sposobów jest wiele. Bo gdy teraz po latach czytam dawne zapiski, to zastanawiam się, co autor miał na myśli.
Życzę Wam miłej lektury i mam nadzieję, że jeszcze mnie odwiedzicie.
Każdy pisarz jest [a przynajmniej powinien być] przede wszystkim czytelnikiem. Podzielam Pani pogląd w związku z czytaniem interdyscyplinarnym; zresztą – czyż nie tak dobierała swoje lektury [te słynne „Wszystkie lektury nadobowiązkowe”] Wisława Szymborska? 😉 Pozdrawiam 🙂